Wojna. Historie z Ukrainy

Ukraińcy opowiadają, jak żyją na wojnie

“Wojna zmienia percepcję czasu. Nie wiem, co wydarzyło się wczoraj, a co było przedwczoraj. Wiem tylko to, że cały czas bombardują”, Ania, 25, Donieck — Charkow

utworzone przez | 3 marca 2022 | Kharkiv, Wojna. Historie z Ukrainy

 

Ania Gruwer ma 25 lat. Jest poetką, eseistką i krytyczką. Urodziła się w Doniecku, ale kiedy w 2014 roku wybuchła wojna, jej rodzice przenieśli się do Charkowa i postanowili odbudować swoje życie w tym mieście.

Pierwszego dnia wiosny, 1 marca 2022, zaczęło się bombardowanie Charkowa.

“Dziś, około ósmej nad ranem, obudziła mnie wyjątkowo głośna eksplozja. Mój dom jest blisko Opery, na ulicy Rymarskiej.To jest akurat w centrum miasta. Szyby z okien wyleciały prawie na wszystkich piętrach. Ziemia wokół domu jest usypana kawałkami szkła. To jest piekło. Piekło! Tym razem, z jakiegoś powodu nie było słychać wycia syren.” – mówi Anna.

Anna nie wyjechała z Charkowa, bo to jest jej dom. Mówi, że czuje ducha tego miasta, stała się jego częścią. Mieszkał tu jej dziadek. Mieszka tu jej stary pies. Nie mogą się rozstać.

„Wojna zmienia percepcję czasu. Nie wiem, co wydarzyło się wczoraj, a co było przedwczoraj. Wiem tylko to, że cały czas bombardują. A dziś wybuchy dotarły już do samego centrum.” relacjonuje Anna.

Mówi, że nie czuje gniewu. Próbuje natomiast przetopić wszystkie swoje uczucia na wiarę, w miłość do swoich bliskich, we wdzięczność do swych obrońców.

Anna jest przekonana, że decyzja ludzi do pozostania w miastach podczas działań wojennych jest bardzo istotna:

 „Dzisiaj rozmawiałam z dziewczyną mieszkającą w innej dzielnicy Charkowa. Ona widziała, jak obok niej wybucha samochód. Jest zdesperowana, czuje rozpacz przez to, że w żaden sposób nie mogła pomóc. Cały czas ma poczucie, że robi za mało. Starałam się ją przekonać, że nasza obecność jest ważna dla obrońców. Oni wiedzą, że nie walczą o puste domy, a o żywych ludzi. My z kolei musimy stać się dla nich zapleczem, murem, podporą. Musimy czuć się ważni, nawet jeżeli głównym naszym zadaniem w tej chwili jest po prostu przetrwać.”

Wojna w zadziwiający sposób jednoczy ludzi. Do Anny piszą ludzie, z którymi od dłuższego czasu nie miała kontaktu, oferują pomoc, przejmują się jej losem. Sąsiedzi patrolują ulice, pilnują domu.

Najbardziej przeraża Annę obserwowacja dzieci w schronach. Jak  bardzo są zdezorientowane. Jak tulą się do rodziców. Jak rodzice starają się ich pocieszać. Jak bawią się ze zwierzętami.

„Kiedy to widzę, myślę, że musimy przez to wszystko przejść. A po wojnie krzyczeć o tym horrorze na tyle głośno, żeby się nigdy nie powtórzył. Marzę o napisaniu książki dla dzieci o tym mroku, żeby następne pokolenia w swoim życiu nigdy na to nie pozwoliły.”

Więcej opowieści